Oczywiście jest postacią legendarną. Zasłynęła z biżuterii, talentu, odwagi i poszła własną drogą, nie zwracając uwagi na trendy w modzie. Ona stworzyła. Jej prace, w które wkładała duszę, uczucia, poczucie proporcji i smaku, zawsze znajdowały swoich właścicieli. Nawet nie pamiętamy, jak wyglądała.
Suzanne Vuillerme, która zasłynie na całym świecie jako Suzanne Belperron, urodziła się we Francji w 1900 roku w rodzinie kupca Julesa Vuillerme. Było to małe francuskie miasteczko Saint-Claude przy granicy ze Szwajcarią, które z woli losu na początku XX wieku przekształciło się w europejską stolicę szlifowania diamentów. To nie przypadek, że biżuterię Belperron wyróżniać będą niewiarygodnie piękne szlify i kamienne rzeźby.
Od najmłodszych lat dziewczynka pięknie rysowała, całkowicie oddając się temu zajęciu. Z łatwością przeniosła na papier wszystko, co ją fascynowało w przyrodzie. Były to kwiaty, gałązki roślin, jagody, owady. Rodzice, obserwując to pragnienie piękna, nie przeszkadzali jej w dążeniach i wysłali ją na studia artystyczne do Szkoły Sztuk Pięknych w Besançon.
Prace bardzo zdeterminowanej młodej artystki i jubilera przypadną do gustu Jeanne Poiret Boivin. Następnie kierowała firmą jubilerską swojego męża - Rene Boivina. Boivin był bardzo popularny ze względu na innowacyjne, bardzo odważne eksperymenty z biżuterią. Tutaj otrzymała pełną swobodę działania.
W tym czasie styl art deco zajmował główny kierunek w sztuce jubilerskiej. Suzanne, bawiąc się kształtem biżuterii, rzuciła wyzwanie sztywnej geometrii tego stylu. W jej biżuterii pojawiają się naturalne formy, loki, muszle, spirale. Wyniosła kombinację kamieni szlachetnych i półszlachetnych na szczyty mody. Ceniła przede wszystkim piękno samego kamienia, a nie jego cenę. Bardzo lubiła kryształ górski i kwarc dymny.
Biżuteria stworzona przez Suzanne była bardzo popularna, ale nikt nie wiedział, kto ją wykonał. Pracowała bardzo ciężko. Warunkiem pracy w Boivin była depersonalizacja biżuterii. Nie nosiły znaku autorskiego. Tak więc Belperron pozostawał w cieniu przez bardzo długi czas. Trwało to przez 13 lat.
Suzanne opuściła swoje ulubione miejsce pracy, aby udać się w darmową podróż do światowej sławy. Znała Bernarda Hertza od dawna, ponieważ był jednym z najlepszych kupców klejnotów u Boivina. Zaoferował jej… sławę. Nadal tworzyła swoją biżuterię pod własnym nazwiskiem, a Bernard nadal zaopatrywał ją w kamienie szlachetne i półszlachetne oraz pomagał sprzedawać jej arcydzieła.
Jej imię zaczęło brzmieć poza Francją. Jej biżuterię bardzo polubiła Diana Vreeland, która była redaktorką Harper's Bazaar i Vogue. Dlatego jej biżuteria wielokrotnie pojawiała się na łamach magazynów.
A potem była wojna. Bernard Hertz, mimo prób ratowania go przez Suzanne, zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, ale udało mu się przenieść swój biznes i zarejestrować znak towarowy dla Belperron. Po zakończeniu tych tragicznych wydarzeń Suzanne kontynuowała pracę z pomocą cudownie ocalałego syna Bernarda, Jeana. Będą pracować razem przez kolejne trzydzieści lat...
Ciekawe, że Suzanne potrafiła zorganizować całą akcję polegającą na zamawianiu biżuterii od klientek. Zrozumiała, że wizyta u niej i zakup biżuterii nie jest zwyczajnym wydarzeniem w życiu klienta. Wiedziała, jak zrobić z tego wakacje. Spędziła co najmniej godzinę, próbując dowiedzieć się, czy ten lub inny element biżuterii pasowałby do jej klienta. To było jak przymierzanie haute couture. Powiedziała, że żadna szanująca się osoba nie kupiłaby nawet niedrogiej sukienki bez przymierzania - dlaczego nie potraktować z taką samą starannością nabycia biżuterii, która będzie towarzyszyć klientowi przez wiele dziesięcioleci, a następnie przejdzie na jego spadkobierców.. Taka była Suzanne Belperron...
Pracowała niestrudzenie aż do późnej starości. Przygotowywała nową kolekcję biżuterii, której nie miała już zamiaru prezentować. Zmarła w wieku 83 lat po poślizgnięciu się w łazience.
Była bardzo dumna ze swoich kreacji, ponieważ zawsze istniały tylko w jednym egzemplarzu. Dlatego dzisiaj przyjrzeliśmy się nie tylko biżuterii. Podziwialiśmy prawdziwe dzieła sztuki. Suzanne Belperron stała się prawdziwą legendą, wyznaczająca trendy w sztuce biżuteryjnej. Posiadała nie tylko wielką pracowitość, ale i dar, dzięki któremu jej praca wciąż sprawia, że zamieramy z zachwytu.