Wszyscy doskonale wiemy, które modele jako pierwsze w segmencie „sportowego szyku” posiadały zintegrowaną bransoletę. Pionierem w tej kategorii był kultowy Audemars Piguet Royal Oak, wydany po raz pierwszy w 1972 roku. Po nich pojawił się Patek Philippe Nautilus (1976), a nieco później narodził się Vacheron Constantin 222.
Nie należy zapominać, że w przerwie pomiędzy dwoma najsłynniejszymi dziełami Geralda Genty, w 1975 roku narodził się zegarek Girard-Perregaux Laureato. Nie czekając na 50-lecie kolekcji, Girard-Perregaux zaprezentował spektakularną nowość w tytanowej obudowie.
Przez prawie pół wieku produkcji modele Girard-Perregaux Laureato pojawiały się na półkach z różnych materiałów i z różnymi komplikacjami. Początkowo zegarki wyposażano w mechanizmy kwarcowe – minęło prawie 10 lat do pierwszej ewolucji z kalibrami mechanicznymi i pojawieniem się skomplikowanych funkcji (1984). Linia została poważnie zmodernizowana w latach 1995 i 2004.
W 2016 roku Laureato po raz pierwszy pojawiło się w edycji limitowanej, a w 2017 roku sportowy flagowiec Girard-Perregaux powrócił jako stała kolekcja. Wydaje się, że od tego czasu widzieliśmy w tym zegarku każdy możliwy kolor, materiał i funkcję. Okazuje się jednak, że w linii Laureato nie było jeszcze tytanu.
I wtedy się pojawił. Zewnętrznie zegarek (zwłaszcza dla niedoświadczonego oka) wygląda jak zegarek stalowy. Iluzja znika, gdy tylko je podniesiesz – są bardzo lekkie. Kopertę o wymiarach 42 x 12 mm wykonano z tytanu klasy 5, trudnego w obróbce stopu zawierającego 6% aluminium i 4% wanadu. Jego długość od ucha do ucha wynosi 50,5 mm i 52 mm łącznie z pierwszym ogniwem bransoletki. Zintegrowana bransoletka z matowo polerowanymi ogniwami zwęża się od koperty do zapięcia.
Ramka ma również wykończenie szczotkowane i polerowane naprzemiennie: polerowanie jest widoczne na okrągłej podstawie, a ośmiokątny wierzch jest matowy. Ośmiokąt powtórzono u podstawy przykręcanych przycisków chronografu. Zakręcana koronka posiada po bokach osłony ochronne. Obudowa jest wodoodporna do głębokości 100 metrów.
Tarcza ma chłodny niebiesko-szary odcień. Posiada wytłoczony motyw giloszowy paryskich gwoździ, który przełamuje wzór w kształcie ślimaka na licznikach chronografu. Nie każdemu spodoba się datownik o godzinie 4:30 i XNUMX minutach. Jednocześnie znaczniki godzin i polerowane szare wskazówki pokryte metodą PVD, pokryte białym luminoforem, wyglądają bardziej niż odpowiednio w tym monochromatycznym projekcie.
Oprócz pierwszorzędnego wykonania koperty, zegarek posiada także irytującą słabość, charakterystyczną dla wielu modeli ze zintegrowaną bransoletą. Mówię o zapięciu motylkowym, bez możliwości mikroregulacji. Jednocześnie nowy produkt dobrze układa się na nadgarstku, nie wciskając się w niego, a lekkie nachylenie i schodkowa konstrukcja ramki również maskują grubość.
Za masywnym deklem kryje się kaliber GP03300-0141, wyposażony w funkcję samonaciągu. Mechanizm składa się z 419 części i przy standardowej częstotliwości balansu wynoszącej 4 Hz zapewnia akceptowalną rezerwę chodu na poziomie 46 godzin. Dopuszczalne, ale nie idealne, biorąc pod uwagę kategorię cenową modelu.
Chociaż nowego zegarka, który będzie częścią stałej kolekcji, nie można nazwać zegarkiem niedrogim, oferowany jest w niemal takiej samej cenie, jak standardowy model ze stalową kopertą. Szacunkowy koszt zegarka to 19 400 dolarów (różnica w porównaniu z wersją stalową to niecałe 1 dolarów).